Władysław Kunicki-Goldfinger (1916-1995)

fotografiaW piątą rocznicę śmierci naszego profesora spotykamy się, jak co roku, przy jego grobie w Lublinie, a ci z Warszawy - w kościele Dominikanów. Spotkałem Mistrza po mdłych wówczas studiach na sławnym Uniwersytecie Jagiellońskim. Tu, w Lublinie, na nieznanym Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej, tacy ludzie jak on wyprowadzali polską biologię z XIX wieku. Niesforny student Kunicki (wówczas jeszcze nie Goldfinger) studiował na Wydziale Filozoficznym nauki przyrodnicze, na poczesnym miejscu stawiając zamiłowanie do pracy społeczno-partyjnej, wyniesione z Lublina, z rodzinnego domu (był już członkiem PPS). Pozostał humanistą, nic co ludzkie nie było mu obce. Na ścieżkę mikrobiologiczną wkroczył w 1938 roku. Po raz pierwszy zobaczyłem Mistrza (tak go nazywaliśmy) w 1952 roku, w ponurym gmaszysku dawnego jeszybotu, oddanym rozrastającemu się uniwersytetowi. Profesor zdjął już wówczas mundur armii Andersa. Miał uśmiechniętą i życzliwą twarz, ale wyglądał, jak na profesora z tamtych czasów, dość dziwnie. Jak hippis. To także uczyniło nam go bliskim. Był i pozostał budowniczym katedr, zakładów i pracowni mikrobiologicznych, które oddzielał od fizjologii roślin, czyniąc z nich samodzielne uniwersyteckie lub PAN-owskie jednostki. Zaczął od rodzinnego Lublina, potem droga wiodła na uniwersytet do Wrocławia i do Instytutu PAN im. Hirszfelda. Wędrowałem, już jako asystent, za Mistrzem. Dalsza droga niespokojnego wędrowca wiodła do Warszawy, gdzie na uniwersytecie w 1961 roku założył katedrę a potem Instytut Mikrobiologii. Troje, jak wówczas mówiło się, pomocniczych pracowników naukowych, było wśród budowniczych. Byłem i ja. Profesor stopniowo odchodził od pracy w laboratorium ale stymulował badania z zakresu genetyki bakterii. Pisał podręczniki. Zawód nauczyciela sam w swym barwnym życiu określał jako najważniejszą część swej służby. Może była to przesadna skromność? My dziś inaczej widzimy zasługi profesora. Zbliża się rok 1980. Władysław Kunicki-Goldfinger związany jest już z opozycją demokratyczną. Drażni władze, także rektorskie. Płyną anonimy pełne pomówień i kłamstw. Profesor bierze udział w działalności Latającego Uniwersytetu. Zakłada w Instytucie konwersatorium biologii teoretycznej. Coraz bliższe są mu nauki ewolucjonizmu, współpracuje z filozofami z uniwersytetu, PAN, Akademii Teologii Katolickiej. Jest współzałożycielem Towarzystwa Popierania i Krzewienia Nauk. Współpracuje z Komitetem Obrony Robotników, z Kasą Stypendialną dla prześladowanych naukowców. A my byliśmy dumni z Mistrza i Nauczyciela. Gniewał się (oj, umiał wpadać w złość, a potem przepraszać), gdy nazywano go wychowawcą lub twórcą szkół naukowych. Jesteśmy odmiennego zdania.

Zbigniew Kwiatkowski

Prof. dr hab. Zbigniew Kwiatkowski był emerytowanym profesorem biologii, fizjologii bakterii i mikrobiologii. Zmarł w styczniu 2001 r

 

powrót do góry

powrót do wydawnictwa

 
Kronika Oddziału według dat  
 
 Siedziba oddziału : Polska Akademia Nauk, Oddział w Lublinie
 Pałac Czartoryskich, Plac Litewski 2, e-mail: pan-ol@hektor.umcs.lublin.pl
webdesign emzab.pl