Ludwik Fleck (1896 - 1961)

fotografiaŻycie

"Jestem Ludwik Fleck, Żyd, mikrobiolog." Takie pierwsze słowa padające z ust wykładowcy w początkach lat 50. musiały wywrzeć na studentach wyjątkowe wrażenie, skoro wielu z nich pamięta je do dzisiaj. Ale chyba niewielu stawiało sobie wówczas pytanie: jak dotkliwie życie musiało doświadczyć tego człowieka, by mówiąc o sobie właśnie tak stawiał akcenty. Jego współpracownicy z tamtego okresu zapamiętali go jako bardzo dobrego wykładowcę i sprawiedliwego egzaminatora, człowieka mądrego, dowcipnego, z lekką nutą złośliwości, uroczego i pogodnego, mimo wszystkich przeciwności losu z którymi przyszło mu się w życiu zmierzyć. Ci, którzy znali Profesora bliżej, dziś widzą Go, jako postać tragiczną. Zaznał wszystkich upokorzeń i dramatów jakie Żydowi we wschodniej Europie zgotował wiek dwudziesty – ostracyzm, prześladowanie, obóz koncentracyjny, w końcu niechciana emigracja. W nauce zaznał smaku sukcesu ale nie sławy, do której, jak pokazała historia miał w pełni prawo. Był prawdziwym uczonym. Za życia uznaniem cieszyły się jego prace z zakresu mikrobiologii, dziś zaliczane do klasyki, natomiast jego oryginalne koncepcje z dziedziny filozofii nauki pozostawały zupełnie nie zauważone. Dopiero w drugiej połowie lat 70. zostały szerzej dostrzeżone, a w 10 lat później zyskały w nauce światowej trwałą pozycję.

Ludwik Fleck urodził się we Lwowie 11 lipca 1896 roku; tutaj chodził do szkoły, tutaj też, w 1914 roku otrzymał świadectwo dojrzałości. Promocję doktora wszechnauk lekarskich Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie uzyskał 6 maja 1922 roku. Jeszcze przed dyplomem, w latach 1920-21 był asystentem prof. Rudolfa Weigla w pracowni badań nad tyfusem plamistym w Przemyślu. Później razem z profesorem wrócił do Lwowa i został jego asystentem w Katedrze Biologii Ogólnej Uniwersytetu Jana Kazimierza. Pracował tam jedynie do połowy 1923 roku, następnie przez dwa lata kierował pracownią bakteriologiczno-chemiczną oddziału wewnętrznego, a przez kolejne półtora roku był kierownikiem pracowni bakteriologicznej oddziału skórno-wenerologicznego Państwowego Szpitala Powszechnego we Lwowie. Rok 1927 spędził w Wiedniu, gdzie pod kierunkiem profesora R. Krausa pracował w Instytucie Seroterapeutycznym. Od 1928 roku był kierownikiem pracowni bakteriologicznej lwowskiej Ubezpieczalni Społecznej. W 1935 roku, w ramach antyżydowskich czystek pozbawiono go pracy. Założył wówczas prywatne laboratorium bakteriologiczne, które prowadził do końca 1939 roku. W grudniu 1939 został dyrektorem miejskiej pracowni sanitarno-bakteriologicznej we Lwowie oraz docentem Ukraińskiego Instytutu Medycznego; funkcje te pełnił do końca czerwca 1941 roku. Później kierował pracownią bakteriologiczną Szpitala Żydowskiego w lwowskim getcie. W lutym 1943 roku został aresztowany i wywieziony do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, po roku przeniesiono go do obozu w Buchenwaldzie. W obozach, po kilkumiesięcznym okresie pracy fizycznej był zatrudniony w tzw. instytutach higieny, w pracowniach serologicznych. 11 kwietnia 1945 roku armia amerykańska wyzwoliła więźniów obozu w Buchenwaldzie, w lipcu tego samego roku Ludwik Fleck powrócił do Polski. W 1945 roku powierzono mu Katedrę Mikrobiologii Lekarskiej Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Prowadził ją do 1952 roku, ostatnie dwa lata już w ramach wyłonionej z UMCS Akademii Medycznej. W lutym 1946 roku na podstawie rozprawy habilitacyjnej złożonej z prac nad odczynem egzantynowym opublikowanych w Polsce i za granicą uzyskał na Uniwersytecie Wrocławskim tytuł docenta. W archiwum lubelskiej Akademii Medycznej zachowało się świadectwo Komisji Etycznej dopuszczającej Ludwika Flecka do przewodu habilitacyjnego, której przewodniczył prof. Ludwik Hirszfeld. Opinia zawiera się w trzech zdaniach, z których ostatnie brzmi: "W chwilach niebezpieczeństwa w obozie wykazywał hart ducha i nie uchybił nigdy godności lekarza i Polaka".

W 1947 roku został mianowany profesorem nadzwyczajnym, w rok później został powołany na stanowisko doradcy fachowego Państwowego Zakładu Higieny. W tym samym, 1948 roku profesor Fleck występował przed Międzynarodowym Trybunałem Norymberskim jako ekspert w procesie lekarzy hitlerowskich, oskarżonych o prowadzenie nieludzkich eksperymentów medycznych na więźniach obozów.

W 1952 roku przeniósł się do Warszawy, gdzie w Instytucie Matki i Dziecka objął kierownictwo Zakładu Bakteriologii i Immunologii. W 1954 roku został członkiem korespondentem Polskiej Akademii Nauk, a wkrótce potem członkiem Prezydium PAN.

W 1957 roku wyjechał do Izraela, gdzie mieszkał jego jedyny syn Ryszard (urodzony w 1924 roku). Podjęcie decyzji o opuszczeniu Polski na stałe było bardzo trudne. Już przed wyjazdem wiedział, że będzie tęsknił za krajem, za ludźmi, za pejzażem. Był załamany. W Izraelu podjął pracę w Instytucie Biologicznym im. Weitzmana w Nes-Cyjana, gdzie kontynuował badania nad odpornością w chorobach zakaźnych. Zmarł 5 czerwca 1961 roku.

Prace badawcze

Omówienie dorobku naukowego profesora Flecka z dziedziny bakteriologii, immunologii, diagnostyki chorób zakaźnych, serologii, logiki medycyny i filozofii wymagałoby obszernego opracowania. Dlatego przytoczymy tutaj jedynie najbardziej istotne prace i odkrycia. Do takich na pewno należą prowadzone przez wiele lat badania nad durem plamistym. W 1922 roku, a więc w tym samym, w którym otrzymał dyplom doktora wszech nauk lekarskich, Fleck opublikował pracę o bardzo dużym znaczeniu praktycznym, w której stwierdził, że wyciągi z Proteus X 19 wstrzyknięte doskórnie osobom zdrowym wywołują miejscowy odczyn zapalny, podczas gdy u chorych i u ozdrowieńców odczynu takiego nie obserwuje się. Odczyn ten nazwał odczynem egzantynowym. Zaobserwował także, że osoby szczepione przeciw durowi plamistemu często wykazują zmniejszoną wrażliwość na egzantynę. Próba ta była później tematem jego rozprawy habilitacyjnej. Fleck wrócił do badań nad durem plamistym w latach okupacji. W 1942 roku, w szpitalu getta lwowskiego Fleck wraz z grupa swoich współpracowników rozpoczął badania moczu chorych na dur plamisty w celu stwierdzenia, czy nie ma w nim, podobnie jak w moczu chorych na zapalenie płuc, swoistych substancji antygenowych. Celem pracy było poszukiwanie testu wczesnego rozpoznawania choroby. Już pierwsze próby wykonane z surowicą chorych z wysokim mianem odczynu Weil-Felixa dały wyraźny pierścień precypitacyjny. Fleck stwierdził, że w niektórych przypadkach duru plamistego wydziela się z moczem swoista substancja antygenowa, nieraz już w pierwszych dniach choroby, a być może w ostatnich dniach wylęgania. Możliwe staje się zatem wczesne uroserologiczne rozpoznanie duru.

Badania te stwarzały równocześnie nadzieję , iż mocz mógłby być źródłem swoistego antygenu do wyrobu szczepionki, której brak w getcie odczuwano bardzo silnie. Szczepionka, sporządzona w oparciu o to odkrycie, nie była w pełni skuteczna, ale uchroniła wiele osób przed zachorowaniem, u innych zaś znacznie złagodziła przebieg choroby i pozwoliła im przeżyć.

Fleck przez wiele lat kontynuował badania i rozważania nad rodzajem i pochodzeniem tych antygenów w moczu . Antygen ten to albo riketsje zawarte w komórkach nabłonkowatych, leukocytach z wałeczków moczowych, albo ciała uwolnione z rozpadłych w organizmie zarazków i wydalane przez nerki. Dane pochodzące z tego doświadczenia opublikowane były w 1947 roku w Texas Report on Biology and Medicine, co wskazuje na duże znaczenie tego odkrycia.

Już w 1931 roku Fleck ogłosił wspólnie z Altenbergiem prace dotycząca rozmieszczenia leukocytów we krwi w świetle rachunku prawdopodobieństwa. Badania nad leukocytami doprowadziły do odkrycia nowego zjawiska polegającego na zlepianiu się leukocytów

Gdy w Polskim Tygodniku Lekarskim powstał dział "Z życia nauki", prof. Fleck napisał krótko o działalności prowadzonego przez siebie Zakładu Mikrobiologii Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu MCS "Nowy objaw zapalenia odkryty przeze mnie jeszcze w roku 1942 i nazwany leukergią polega na zlepianiu się leukocytów ze krwi ludzi lub zwierząt w stanach zapalnych, przy czym powstają grupy cytologicznie jednorodne tj. neutrofile, limfocyty, monocyty itd. i zlepiają się w odrębne grupy." Prace o leukergii ukazały się w 1946 roku w Polsce oraz w Schweizerische Med. Wochenschrift. Dalsze badania nad leukergią dotyczyły stosunku leukergii do fagocytozy i obserwacji leukergii w różnych stanach klinicznych. "Immunologiczne znaczenie leukergii nie ulega wątpliwości – napisał Fleck w 1950 roku. – Leukergia czyli zwiększona lepkość i skłonność do aglomeracji białych ciałek pojawiających się w krążeniu po odpowiednich bodźcach alarmowych warunkuje odrębny mechanizm immunologiczny, działający bardzo wcześnie, bo już w przedserologicznym okresie zakażenia. Lepkie ciałka pojawiające się w krążeniu pod wpływem bodźców alarmowych są szczególnie przystosowane do diapedezy z naczyń, mają większą zdolność migracji, są wyposażone w większą siłę żerną. Wspólnie z trombocytami, do których przylegają".

W 1947 roku w tygodniku Journal of the Amer. Med. Assoc. pojawiła się notatka o leukergii jako ważnym nowym odkryciu. W tym samym roku w tygodniku The Lancet wydrukowano notatkę redakcyjną "Research in Poland during the Occupation", poświęconą w całości pracy prof. Flecka, o której pisano z dużym uznaniem. W tym samym roku Fleck uczestniczył w Zjeździe Hematologów w Paryżu. W 1949 roku został zaproszony do współpracy w Biolog. Abstracts Philadelphia jako stały referent biologicznej literatury polskiej. Wszystko to wskazuje na duże uznanie dla odkryć profesora.

Ludwik Fleck opisał możliwość swoistego wzmacniania odczynu Wassermana, polegającą na sumowaniu surowicy dodatniej w ilości podprogowej i surowicy badanej, której klasyczny odczyn Wassermana jest ujemny. Duże znaczenie mają jego badania nad analizą zmienności paciorkowców. Zajmował się również etiologią pęcherzycy i tocznia rumieniowatego. Ogłosił szereg prac dotyczących zjawiska aglutynacji.

Do ważnych osiągnięć zaliczyć należy także opracowanie szczepionki przeciwdyfterytowej Anabae. Wyniki prac nad tą szczepionką, przedstawione w październiku 1957 roku na Międzynarodowym Zjeździe Pediatrów w Palermo, spotkały się z dużym zainteresowaniem i już w grudniu tego roku praca została opublikowana w Stanach Zjednoczonych.

W latach 1922-1939 Fleck ogłosił 49 prac, w tym 17 w obcych językach /niemiecki, angielski, francuski/; w sumie opublikował 120 prac naukowych.

Prace filozoficzne

Okresem największej aktywności filozoficznej Ludwika Flecka są lata trzydzieste XX wieku. Modną, a nawet obowiązującą wówczas teorią nauki był neopozytywizm - postawa, dla której matematyczna ścisłość, precyzja definicji i rygorystyczna logika były normami postępowania badawczego. Historia nauk przyrodniczych również musiała być nauką przyrodniczą, uprawianą wedle kanonów fizykalizmu, jeśli chciała zasługiwać na miano nauki.

W tym scientystycznym ujęciu stosunek poznawczy PRZEDMIOT-PODMIOT był dwuelementowym przyporządkowaniem obiektów ( rzeczy i badacza) dobrze wyodrębnionych i określonych. Był też rozumiany jako prosty przepływ informacji od przedmiotu do podmiotu. Założenie o bierności i receptywności podmiotu sugerowało, że każde zderzenie Poznawanego i Poznającego udziela człowiekowi za każdym razem pewnej porcji wiedzy o rzeczy, że przedmiot odsłania się i " emanuje" prawdę obiektywną o sobie. Dlatego też dla neopozytywistów " fakt naukowy" był bezwzględnym i bezpośrednim źródłem wiedzy, objawieniem się samej rzecywistości. Doświadczalna nauka przyrodnicza była ujmowana jako proces kumulowania się prawd cząstkowych, odkrywany dzięki faktom.

Ludwik Fleck był wybitnym przyrodnikiem, ale jego rozważania o istocie i historii nauki miały charakter humanistyczny. Znawstwo psychologii, socjologii, teorii kultury, a jednocześnie duży dystans do oficjalnej filozofii matematyczno-logicznej pozwoliły mu zachować pełną niezależność i odrzucić liczne złudzenia ufundowane na podstawie pozytywistycznej.

W swojej najsławniejszej pracy poświęconej nauce, prowokacyjnie zatytułowanej " Powstanie i rozwój faktu naukowego. Wprowadzenie do nauki o styl myślowym i kolektywie myślowym" Fleck poddał krytyce tradycyjne pojęcie podmiotu - indywidualnego i biernego. Według niego relacja poznawcza jest trójczłonowa

Podmiot 1

przedmiot<- - - - - - - ->

|

podmiot 2

W odróżnieniu od klasycznej, a także pozytywistycznej teorii poznania uwidacznia to przekonanie, że proces zdobywania wiedzy nie jest zasługą jednostki, nawet najbardziej wybitnej, że poznanie ma przede wszystkim charakter społeczny, że poznajemy świat (przedmiot) dzięki innym ludziom i ze względu na innych ludzi. Gdyby nie istniała możliwość przekazywania sobie wiedzy (P1 - p2) wszelkie indywidualne odkrycia byłyby bez znaczenia. To co stanowi relację P1 - p2 to język, międzyludzka komunikacja, pierwotna i uprzednia wobec doświadczenia. Aby wzajemnie uzgadniać "CO" podlega postrzeganiu w czasie obserwacji tego samego fragmentu świata, ludzie muszą używać nazw i gramatyki dla siebie zrozumiałych. Pierwotność komunikacji językowej, w trakcie której nadaje się lub zmienia znaczenie rzeczom i zdarzeniom sprawia, że i w nauce większą rolę ( niż dotychczas sądzono) należy przydać konwencjom, umowom, często doraźnym i arbitralnym.

W wyniku długotrwałych przetargów i negocjacji językowych jedne słowa nabierają w nauce funkcji doniosłych haseł, są symbolami całych teorii ( walka o byt, podświadomość itp.), inne zaś nie robią kariery lub wypadają z użycia ( siła żywa - niegdysiejsza energia).

Społeczny charakter poznania akcentowany jest przez Flecka w jeszcze inny sposób, a mianowicie: to, co w schemacie poznania zostało oznaczone jako P1 nie reprezentuje jednostki ludzkiej lecz podmiot zbiorowy - wspólnotę uczonych, którą Fleck nazywa kolektywem badawczym

P1 - kolektyw

Przedmiot <- - - - - - - - >

p2

p2 może być rozumiane jako jednostka całkowicie zewnętrzna i nie porozumiewająca się z grupą mimo wymiany zdań i prób prowadzenia dyskusji, albo też p2 może być reprezentantem innego kolektywu lub też aspirującym do wspólnoty, choć pozostającym ciągle na marginesie podmiotem.

Rzeczą podstawową, która jednoczy uczonych w kolektyw badawczy jest wspólny sposób myślenia, " styl myślowy", determinujący nie tylko zakres badania rzeczywistości ale i możliwe pytania naukowe, jakie są do zadania w danej epoce oraz sposób odpowiadania na nie. Styl myślowy to okulary dowidzenia faktów i język do ich wyjaśniania, to także pewna hierarchia wartości, poglądy społeczne i zakorzenienie kulturowe członków grupy.

Społeczność naukowa scementowana stylem myślowym jest dla uczonego podstawowym układem odniesienia. To wobec niej formułuje badacz swe twierdzenia i przedstawia ich naukowe uzasadnienia, stosując stale panujące wewnątrz grupy kryteria racjonalności.

Na styl myślowy składa się przede wszystkim pewien trzon teoretyczny, metoda oraz suma innych przekonań ( np. aksjologicznych) dających się wyrazić słowami. Oprócz tego dla każdego kolektywu i jego stylu myślowego chrakterystyczne są ( i może jeszcze bardziej scalające, bo zlokalizowane na poziomie podświadomości naukowców) niezwerbalizowane nawyki, umiejętności, preferencje dla określonych technik i intrumentów badawczych.

Podmiot indywidualny p2 aspirujący do grupy , ale pozostający na jej obrzeżu, wchłania styl myślowy grupy i posłusznie kopiuje stosowane w niej procedury. Jest to miejsce początkujących lub mało twórczych uczonych, mało samodzielnych i dlatego przywiązanych do gotowego stylu, bez pomocy którego nie mogą oni i nie umieją myśleć o przedmiocie. Im bliżej centrum obszaru P1 jest usytuowany poszczególny uczony, tym więcej objawia on własnej pomysłowości, inwencji, odwagi, samodzielnego myślenia, zaś mniej respektu dla norm stylu. Centrum jest miejscem elity naukowej w danej dziedzinie wiedzy. Naukowcy z obrzeża patrzą w ich stronę z nabożną czcią i uwagą należną geniuszom, oczekując od nich nowych odkryć i rewelacji teoretycznych. Ludzie elity zaś wiedzą, że te odkrycia i teorie wymyśliły nie istoty nadludzkie, ale ich koledzy - stąd większy krytycyzm w stosunku do stylu.

Stworzony przez kolektyw myślowy styl mimo nieustannego dopływu nowych konstatacji, odkryć i ulepszeń produkowanych w centrum, ma charakter konserwatywny i utrzymywany jest w mocy dzięki rzeszom szeregowych pracowników nauki dopóki elita nie wygeneruje zupełnie nowego stylu myślowego. W tym względzie filozofia Flecka najbardziej różni się od poglądów Tomasa Kuhna, który w niezwykle głośnej pracy " Struktura rewolucji naukowych"( 1961) wykorzystuje i naśladuje wiele pomysłów czerpanych z książki " Powstanie i rozwój faktu naukowego". Pytanie: " Skąd bierze swój początek rewolucja naukowa ?" Kuhn rozstrzyga, że spoza kolektywu. To outsaiderzy, utalentowani dyletanci nieskrępowani nawykami grupy i nie zobowiązani do lojalności wobec niej, mogą śmiało atakować starą teorię odsłaniając jej niedostatki oraz proponując nowe ujęcie teoretyczne przedmiotu i nowy styl myślowy. Zdaniem Flecka natomiast projekty i próby zmian rewolucyjnych wylęgają się w centrum i pochodzą od elit naukowych, zwykle wolnych od dogmatycznego przywiązania do własnych wytworów. Uczeni najbardziej produktywni są skłonni myśleć o teoriach naukowych jako o narzędziach opisu i rozumienia zdarzeń, a nie jako o odsłanianiu prawdy obiektywnej.

Konserwatyzm, inercja stylu myślowego panującego między rewolucjami nadaje nauce charakter paradygmatyczny, a to oznacza, że sprzeciw jednostki wobec systemu wiedzy akceptowanej kolektywnie jest zasadniczo możliwy. Fakty odkryte a niezgodne z systemem są niezauważalne lub pomijane milczeniem, zaś tzw. fakty wyjątkowe ( anomalie) są pokrętnie interpretowane jako zgodne z obowiązującą teorią.

Wykazując rozmiar i rolę uwarunkowań społecznych i psychologicznych zarówno podmiotu jednostkowego, jak i zbiorowego, dowodząc udziału w nauce konwencji językowych, mód intelektualnych czy ideologii Fleck stwierdza, że w jego wizji nauki nie ma zastosowania ostra opozycja " prawda- fałsz", że w procesie badawczym i jego rezultatach kategorie te są często zmieszane i razem komponują się w postaci harmonijnych złudzeń. Na tę właśnie część poglądów Flecka wskazywano w krytyce ( Bilikiewicz) jako na przejaw neokantyzmu.

Istotnie fleckowska psychologia zaangażowana do tłumaczenia procesów badawczych jest gestaltyzmem - teorią postaci. Dzięki niej zostaje wprowadzona jeszcze jedna korektura do relacji PRZEDMIOT - PODMIOT, taka mianowicie, że została tu zaakcentowana kantowska teza o aktywności podmiotu, że to co nazywamy wrażeniem lub doświedczeniem, faktem nie jest prostym odbiciem przedmiotu, ale jest zjawiskiem powstałym z oddziaływania i nakładania się na siebie obydwu członów tej relacji.

To człowiek przesądza o tym, jaki fragment gęstej i zróżnicowanej rzeczywistości zostanie wyodrębniony jako Przedmiot Badań Naukowych, czyli co zostanie potraktowane jako postać ( figura), a co jako nieistotne i nieokreślone tło. Każdy fakt można uznać więc za mieszaninę i splątanie cech realnego przedmiotu i podmiotu. Rozplątanie faktu na cechy jednej strony i drugiej jest bardzo trudne jeśli w ogóle możliwe.

Przedmiot -----> FAKT <----- PODMIOT

Fakt jest zjawiskiem tj. zjawia się badaczowi stosownie do psychologicznych nastawień i podjętych uprzednio zabiegów.

Dodatkowe znaczenie posiada również to, że pomiędzy przedmiotem a podmiotem nauka lokuje olbrzymią liczbę instrumentów badawczych i pomiarowych, z których każdy jest w jakimś stopniu współtwórcą faktu, dodającym do owego splątania cech również cechy i prawa własne.

Fakty powstają, pojawiają się na pewnym, historycznym etapie myślenia ( np. głaskanie kota w starożytności nie uczyniło z iskrzenia faktu naukowego), ewoluuje pod wpływem kolejnych obserwacji i eksperymentów ( np. elektryczność szklana, bursztynowa, czy zwierzęca itd.) aby stać się współcześnie faktem naukowym.

Historia nauki nie jest więc chronologicznym sumowaniem prawd odkrywanych w kolejnych doświadczeniach i środowiskach. Jest raczej sekwencją nieciągłych zmian w sposobie dostrzegania i uzasadniania zjawisk. Jest ciągiem mniejszych lub większych rewolucji, które o tyle posuwają naukę do przodu, o ile uchylają stare złudzenia i obalają ewidentne fałsze.

Nie jest to jednak manifest pesymizmu poznawczego. Fleck nie był sceptykiem. Twierdził jedynie, że możliwie pełne rozpoznanie błędów poczynionych w historii oraz zinwentaryzowanie nieusuwalnych z ludzkiej kondycji ograniczeń i uwarunkowań lepiej służy zbliżaniu się nauki do PRAWDY niż doktrynalne, pozytywistyczne normy będące raczej ideologią niż logiką nauki.

Prace Ludwika Flecka początkowo uważnie czytane i chętnie recenzowane ( 20 recenzji w czasopismach lekarskich i filozoficznych z lat 30-tych) uległyu zapomnieniu na prawie ćwierć wieku. Polityka, wojna a także ciągły prymat neopozytywizmu przesądziły o tym epizodzie, jego biografii naukowej. Owo zapomnienie lub zlekceważenie jest zresztą doskonale zrozumiałe w świetle fleckowskiej koncepcji outsaidera naukowego. Dopiero kryzys metodologii pozytywistycznej i wyczerpanie się jej mocy otworzyło nowy rozdział w recepcji dzieł Flecka.

Osobą specjalnego znaczenia dla tej zmiany był wspomniany tu, a wywodzący się z najmniej ortodoksyjnego scientyzmu Thomas Samuel Kuhn. Jego książka o rewolucjach naukowych z 1961 roku stała się światową sensacją intelektualną. Kuhn w przedmowie wzmiankuje, że " Praca Flecka /.../ uzmysłowiła mi, że te myśli, pojęcia i koncepcje powinny zostać wchłonięte przez socjologię wspólnoty naukowej /.../ inspirowały one moją myśl również w wielu kierunkach, których nie potrafię obecnie w pełni odtworzyć i docenić".

Ten skąpy i enigmatyczny fragment nie oddaje w pełni obszaru i głębi powinowactwa myślowego obydwu uczonych. Kuhn nie wyznał szczerze ile naprawdę zaczerpnął z prac lwowskiego mikrobiologa. Jednakże rehabilitacją Kuhna było późniejsze stanowcze poparcie jakiego udzielił ( już jako światowa sława filozoficzna) wydaniu prac Flecka w języku angielskim oraz aktywna popularyzacja ( od 1979 r.) w jaką się zaangażował.

Wśród badaczy niemieckich zainteresowanie Fleckiem zainicjował W.Bladamus ( The structure of Sociological Inference. Londyn, 1976; Ludwik Fleck and the Development of the Sociology of Science. Amsterdam, 1977). W 1976 pisał o Flecku Lothar Schä fer, w 1978 - Thomas Schenne, D.Wittich. Wśród autorów anglosaskich - R.Merton i T.J.Trenna

W latach osimdziesiątych, które mogą być nazwane " dekadą Flecka" pojawiają się liczne artykuły Thomasa Schnelle’a i Lothara Schä fera, a także praca S.Toulmina, zaliczanego dziś do pierwszej dziesiątki filozofów nauki w świecie. W 1981 r. w dniach 13-16 września w Hamburgu została zorganizowana międzynarodowa konferencja poświęcona właściwemu rozpoznaniu i ocenie dorobku L.Flecka. W 1982 r. filozofia Flecka otrzymuje najpoważniejszą, jak dotychczas syntezę w książce T.Schnellego " Ludwik Fleck - Leben und Danken".

Rosnące zainteresowanie płynące nie tylko ze względu na gotowe odpowiedzi zawarte w pracach polskiego uczonego ile na ogromną liczbę niezwykle interesujących pytań, które mogą być źródłem całych programów badawczych. Niesposób wyliczyć wszystkich, którzy skorzystali z tej szansy. Najważniejszymi są: I.Lö wy ( Ludwik Fleck, From Philosophy of Medicine to Constructivist and Relativist Epistemology. Dodrecht, 1990), D.Strump ( The Role of Skill in experimentation 1988).

Na gruncie hiszpańskojęzycznym - A.Arizzabalaga ( La teoria de la sciencia de Ludwik Fleck y la historia de la enfermedad).

Bibliografia będąca świadectwem recepcji Flecka obejmuje kilkadziesiąt pozycji - książek i artykułów wydawanych na Zachodzie.

W Polsce przełom w tej kwestii dokonał się dzięki polskiemu tłumaczeniu " powstania i rozwoju faktu naukowego" przygotowanemu przez Marię Tuszkiewicz i uzupełnionemu przez inne drobniejsze lecz ważne prace filozoficzne Flecka.

Wstęp do tego tłumaczenia z zatysem filozoficznych dokonań pobudził zainteresowanie i ożywił recepcji, aczkolwiek piśmiennictwo " fleckoznawcze" jest w Polsce ciągle dużo skromniejsze niż na Zachodzie. Powiększa się jednak stale. Publikowali o nim: E.Pietruska- Madej, Z.Jarzębowski, S.Symotiuk, T.Kielanowski, J.Gierasimiuk, R.Wójcicki, E.Mokrzycki i wielu innych.

Atmosfera jaka wytworzyła się wokół dorobku Ludwika Flecka pozwala prognozować, że również lata dziewięćdziesiąte będą okresem pełnego zaciekawienia jego rolą w historii nauki wśród filozofów i historyków medycyny.

Był znakomitym badaczem o nieprzeciętnej spostrzegawczości, zdolności syntezy i szerokich zainteresowaniach naukowych. Potrafił wnieść nowe światło i wytyczyć nowe drogi nauce. Uderzający jest związek jego odkryć naukowych z praktyką lekarską. Pisząc o tym dzisiaj nie zdajemy sobie sprawy, jak wnikliwej obserwacji, spostrzegawczości i umiejętności prowadzenia doświadczeń wymagały te odkrycia, których dzisiaj często nie doceniamy zapominając, że wiele z nich stanowiło podłoże późniejszych osiągnięć w mikrobiologii i immunologii. Był również najwybitniejszym prekursorem socjologii wiedzy, niedocenionym i przemilczanym aż do lat 70-ych. Był filozofem o wielkiej niezależności i odwadze nowatora. Współcześnie narastająca w świecie sława Flecka jako filozofa, ciągle rosnąca liczba książek i sympozjów poświęconych jego osobie i dziełu przybliża stosowną ocenę jego wkładu do myśli europejskiej i światowej.

Sabina Magierska, Ewa Tuszkiewicz

 

powrót do góry

powrót do wydawnictwa

 
Kronika Oddziału według dat  
 
 Siedziba oddziału : Polska Akademia Nauk, Oddział w Lublinie
 Pałac Czartoryskich, Plac Litewski 2, e-mail: pan-ol@hektor.umcs.lublin.pl
webdesign emzab.pl